Szef Pentagonu: Kwestia broni jądrowej dla Ukrainy będzie rozstrzygnięta przez Trumpa.


Minister obrony Pat Gegset oświadczył, że nie wyklucza możliwości przekazania broni jądrowej Ukrainie, a ostateczna decyzja należy do prezydenta Donalda Trumpa.
Powiedział to w ekskluzywnym wywiadzie dla Breitbart News.
'Nie jestem tutaj, aby ogłaszać, co znajduje się na stole negocjacyjnym, a co nie. To nie jest moja praca. To praca prezydenta. On jest liderem, głównym negocjatorem i mistrzem zawierania umów', powiedział.
Dodawał: 'Niektórzy z nas pracują nad stworzeniem pewnych warunków, które mogłyby uczynić umowę bardziej prawdopodobną, i o to właśnie próbowałem tutaj chodzić w kontekście NATO'.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w zeszłym tygodniu oświadczył, że Ukraina powinna otrzymać członkostwo w NATO lub broń jądrową jako gwarancję bezpieczeństwa przeciwko nadchodzącej inwazji Rosji w ramach umowy pokojowej. Jednakże Gegset w środę zarysował pewne stanowiska USA przed negocjacjami, w tym to, że Ukrainie nie powinno się oferować członkostwa w NATO.
Powiedział również, że powrót do granic Ukrainy z 2014 roku jest 'nierealistyczny', że amerykańskie wojska nie będą rozmieszczone na Ukrainie, a europejscy misjonarze w Ukrainie nie powinni być częścią misji NATO, która mogłaby aktywować artykuł 5 i tym samym interwencję wojskową USA.
Oświadczenia Gegseta zburzyły niektóre kluczowe nadzieje Zełenskiego. 4 lutego prezydent Ukrainy powiedział, że jego kraj powinien otrzymać propozycję członkostwa w NATO lub broni jądrowej jako gwarancję bezpieczeństwa przeciwko dalszej inwazji rosyjskiej. Jeśli przystąpienie do NATO zajmie 'lata' lub 'dziesięciolecia', powiedział, 'wtedy dajcie nam broń jądrową'.
Oświadczenia Gegseta na spotkaniu sojuszników NATO i partnerów wspierających Ukrainę wywołały szok i zagubienie w Europie, która zdecydowanie wspierała Ukrainę w wojnie przeciwko Rosji, ale w dużej mierze polegała na przywództwie USA oraz wsparciu finansowym i wojskowym, aby utrzymać Ukrainę w walce.
Jednak Gegset powiedział, że jego oświadczenia nie powinny być interpretowane jako czerwone linie, ale jako rzeczywistość sytuacji.
'Nie jestem tym, kto ogłasza czerwone linie czy nie. Współpracuję z prezydentem, gdy pracujemy nad tymi kwestiami, ale uznaliśmy, że korzystne jest po prostu wniesienie trochę rzeczywistości do rozmowy', powiedział. 'Ostatecznie tylko prezydent Trump określi, czy jest przestrzeń do manewru lub zmiany jakiejkolwiek konkretnej pozycji'.
Powiedział, że jego oświadczenia nie oznaczają, że Ukraina nie może przystąpić do NATO w przyszłości.
'To po prostu uznanie, że jeśli chcemy osiągnąć negocjacje pokojowe, jeśli chcemy zawarcia rozejmu, jeśli chcemy możliwości długotrwałego pokoju, to realnie w tej chwili to nie jest odpowiedni czas — tak samo jak powrót do granic z 2014 roku nie jest w tej chwili realistyczny. To nie jest ostateczne oświadczenie wartościowe.'
Powiedział, że Trump był negocjatorem, który żyje 'w rzeczywisty świecie'.
'Można mówić o rzeczach w idealnym świecie, albo można mówić o rzeczach w rzeczywistym świecie. I tam właśnie znajduje się prezydent Trump', powiedział.
Powiedział, że krytyka tego, że negocjacje Trumpa z Rosją są oznaką słabości, 'po prostu jest błędna i w zasadzie przeciwwskazująca.'
Czytaj także
- Zeleński: Putin boi się powiedzieć Trumpowi, że chce kontynuować wojnę
- Trump ocenił oświadczenie Putina o zawieszeniu ognia i opowiedział o negocjacjach dotyczących terytoriów i ZAP