Okupanci zmuszają studentów z Ługańska do zabawiania rosyjskich żołnierzy.


Fałszywa Akademia Kultury i Sztuki Matuzowskiego w tymczasowo okupowanym Ługańsku wysyła swoich studentów na praktyki do Rosji. Głównie do tzw. centrów rehabilitacyjnych dla terrorystów
SWO. O tym informuje Centrum Narodowego Oporu.
W Rosji studenci będą głównie pracować w lokalnych klubach i zabawiać kulturalnymi wydarzeniami odrzuconych bohaterów
.
Taka praktyka zawodowa studentów kulturoznawstwa to część polityki Kremla wobec okupacji Ukrainy. Przede wszystkim chodzi o zrusyfikowanie młodzieży i zniszczenie ich ukraińskiej tożsamości. A także – narzucenie poczucia przynależności do
rosyjskiego światai jego wyczynów oraz uzasadnienie zbrodni terrorystów. I Ługańska
akademiakultury i sztuki nie jest jedyna - mówi się w komunikacie.
Centrum Narodowego Oporu zwróciło się do obywateli z apelem o informowanie o działaniach okupantów, aby ci, którzy prowadzą przestępczą politykę mającą na celu zniszczenie ukraińskiej tożsamości, ponieśli odpowiedzialność.
Przypomnijmy, trwa 1054. dzień pełnoskalowej wojny.
Ogółem od początku minionej doby miało miejsce 157 starć bojowych. Ukraińscy obrońcy nadal zdecydowanie przeciwstawiają się próbom przeciwnika na posuwanie się w głąb naszego terytorium, zadając mu obrażenia ogniowe.
W ciągu minionej doby przeciwnik przeprowadził 11 nalotów i jeden atak rakietowy, wykorzystując 20 KAB i jedną rakietę, zaangażował do ataków 751 dronów kamikaze, przeprowadzając około czterech tysięcy ostrzałów miejscowości i pozycji naszych wojsk.
W tej chwili sytuacja jest najgorętsza na kierunkach Pokrowskim i Kurskim.
Czytaj także
- Zabójstwo Ganula: pojawiły się nowe szczegóły dotyczące podejrzanego
- Trzecia brygada szturmowa oficjalnie stała się Trzecim Korpusem Armijnym
- Zatrzymano podejrzanego o zabójstwo aktywisty Dymiana Hanula
- „Guza była wielkości dłoni”. We Lwowie lekarze uratowali noworodka
- Na uzbrojeniu Sił Zbrojnych Ukrainy pojawił się nowy manewrowy system bezzałogowy
- Podejrzana o nielegalne wzbogacenie się była posłanka przyznała się do winy