Ukraińska Poczta prezentuje kolekcjonerski znaczek pocztowy poświęcony jednostce specjalnej Kraken.


Firma „Ukraińska Poczta” zaprezentowała limitowany nakład znaczków pocztowych poświęcony jednostce specjalnej Oddziału Aktywnych Działań Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy - Kraken. O tym informuje służba prasowa GUW.
Ceremonia specjalnego odbicia znaczka odbyła się 22 października 2024 roku w Kijowie, w obecności dowódcy jednostki specjalnej Kraken o pseudonimie „Alfa”, dyrektora generalnego „Ukraińskiej Poczty” Igora Smilanskiego i przedstawicieli Wojskowego Wywiadu Ukrainy.
Na znaczkach pocztowych widnieje specnazowiec oraz jeden z symboli Charkowa - altanka-fontanna Zwierciadlana Struga.
Twórcy serii pocztowej, wydanej w ramach projektu „Własny znaczek”, skupili się na istotnym wkładzie jednostki specjalnej „Kraken” w obronę Charkowa i regionu podczas wojny z rosyjskimi okupantami.
Kolekcjonerski znaczek został wydany w ograniczonym symbolicznym nakładzie - 972 egzemplarze - tyle dni trwała szeroko zakrojona wojna w chwili prezentacji.
Przypomnijmy, że „Ukraińska Poczta” oficjalnie wprowadziła do obiegu dobroczynny znaczek pocztowy „Pod opieką Bogurodzicy”, który jest poświęcony Dniu Obrońców Ukrainy. Jak zaznaczył dyrektor firmy Igor Smilanski, stworzony przez artystę Aleksandra Okhapkyna obraz odzwierciedla głęboką więź między ukraińskimi wojownikami a ich duchową opiekunką. Jak podkreślił dyrektor firmy, z kwoty 5 grwien z każdej sprzedaży zostanie przeznaczona na wsparcie Sił Zbrojnych Ukrainy.
Czytaj także
- Córka Liny Kostiuk opowiedziała o stanie pisarki przed 95. rocznicą
- On stał się pierwszą ofiarą w nowoczesnej wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Przypomnijmy sobie Serhija Kokurina
- Jedna z decyzji USA może być katastrofą dla ekologii Kanady
- Kroki i zniesienie sankcji wobec Rosji? CPD ostrzega przed fałszywkami wokół rozmów Trumpa z Putinem
- Dlaczego niektórzy Ukraińcy wciąż chodzą do Moskwy? Ksiądz PCU podał proste wyjaśnienie
- Wykonywał zadania bojowe w Donbasie i na Charkowszczyźnie. Przypomnijmy Dmitrija Rostowcewa