Mama dowiedziała się o jej śmierci z mediów społecznościowych. Przypomnijmy sobie starszego żołnierza Marię Rybina.

Mama dowiedziała się o jej śmierci z mediów społecznościowych. Przypomnijmy sobie starszego żołnierza Marię Rybina
Mama dowiedziała się o jej śmierci z mediów społecznościowych. Przypomnijmy sobie starszego żołnierza Marię Rybina
Codziennie o godzinie 9 rano Ukraińcy oddają hołd pamięci wszystkim, których życie odebrała wojna rosyjsko-ukraińska. Dziś przypomnimy sobie Marię Rybina.

Do gminy Ratno wróciła obrończyni - starszy żołnierz, księgowa 111. odrębnej brygady obrony terytorialnej Sił Zbrojnych Ukrainy Maria Rybińska, która zmarła 13 października 2024 roku w placówce medycznej w Sumska. O tym poinformował wójt Vitali Biuruk oraz Wołyńska służba informacyjna.

Maria Rybińska urodziła się 17 sierpnia 1992 roku w Torecku w Donbasie. Jej ojciec zmarł, gdy dziewczynka miała dziewięć lat, matka wychowywała ją sama, a Mariolka starała się wspierać matkę, próbując zarobić jakieś pieniądze, aby jej pomóc. Po szkole ukończyła kursy manicure i zdobyła wykształcenie jako kucharz. Następnie poszła na studia do Charkowskiej Akademii Weterynaryjnej.

Służba w Siłach Zbrojnych Ukrainy i wojna

W 2013 roku Maria Rybińska urodziła syna Igora. Ojciec Igora, Włodzimierz, z którym Maria żyła w związku nieformalnym, był wojskowym. W 2014 roku wrócił z misji pokojowej w Libii, aby chronić Ukrainę. Służył jako kierowca w medycznej kompanii. W 2016 roku doznał ciężkich obrażeń, z których nie udało mu się wyzdrowieć - w 2017 roku Włodzimierz zmarł.

Maria uzyskała pełne wykształcenie wyższe i tytuł magistra w specjalności inżynier-technolog przetwórstwa, certyfikacji i standardyzacji produktów rolnych. Wszyscy absolwenci weterynaryjnych uczelni są zobowiązani do służby wojskowej. Dlatego równolegle do nauki dziewczyna ukończyła kurs wojskowy, gdzie uzyskała specjalność kinologa.

Matka obrończyni przypomina, że po ukończeniu akademii Maria z przyjaciółmi pojechała 14 marca 2016 roku na ćwiczenia polowe, gdzie złożyła przysięgę wojskową. Po tym niektórzy z jej kursu znaleźli się w strefie przeprowadzania operacji antyterrorystycznej na wschodniej Ukrainie, w tym Maria. Od 2016 do 2022 roku kobieta znajdowała się w szeregach Sił Zbrojnych Ukrainy, mimo że sama wychowywała małe dziecko. Natychmiast skierowano ją do 65. Charkowskiego mobilnego szpitala, a w 2017 roku przeniosła się do 12. specjalizowanego batalionu, który przydzielono do 72. Brygady Białocerkiewskiej. Tam służyła do zwolnienia w 2022 roku.

Służba na froncie

Choć według dokumentów była księgową, przez lata służby opanowała niełatwe rzemiosło wojskowe i wykonywała zadania bojowe nie gorzej niż doświadczeni mężczyźni-żołnierze. Iryna Rybińska zauważa, że na wojnie jest struktura etatowa, ale nie ma zawodu. Córka, jak wszyscy, przeszła kurs strzelectwa. Umiała profesjonalnie posługiwać się bronią. Wiedziała, co to RPG, moździerze, karabiny automatyczne, środki przeciwpancerne. Mama ciągle uspokajała ją, że jest księgową, że jej zadanie to zajmowanie się dokumentami, ale także chodziła na zmiany, spała w okopach, ewakuowała cywilów i żołnierzy.

«Nawet kiedy w 2021 roku była w Awdijiwce z 72. brygadą (to z naszego domu w linii prostej 33 km), ciągle mówiła: «Mamo, czemu się martwisz? Jak zawsze zajmuję się papierami!». A kiedy potrzebne były lodówki, bo zaczynało się lato, okazało się, że razem z chłopakami była w okopach i pilnowała drogi, pompowej Yasynuwatka, aby nie zostawić Awdijiwki», - wspomina mama Iryna.

Uzyskanie uznania i ostatnie dni

W 2019 roku Maria otrzymała odznaczenie za udział w walkach na linii Switłodarskiej, a 17 marca 2020 roku została odznaczona medalem «Za odwagę» - za udział w ratowaniu cywilów i żołnierzy medyków w rejonie miasta Złote.

Kiedy rozpoczęła się pełnoskalowa inwazja, Maria wraz z swoją brygadą była na Kijowszczyźnie. Potem zostali przerzuceni w rejon Bachmutu. Tam dziewczyna doznała ciężkiego wstrząsu. Po leczeniu w szpitalu znalazła się pod Awdijiwką, a potem w Kurachowie. Stamtąd Maria zwolniła się - na opiekę nad synem i z powodu problemów zdrowotnych.

Jej mama i syn mieszkali w Torecku. Mama była dość udanym przedsiębiorcą. Jednak w kwietniu 2022 roku musieli wszystko opuścić i wyjechać z miasta. Dowódca Marii pomógł im - wysłał do swoich krewnych na Wołyniu. Tam również po zwolnieniu ze służby przyjechała Maria. Jednak w życiu cywilnym nie mogła się odnaleźć. Trudno było znaleźć pracę, a ponadto niektóre osoby czyniły jej niestosowne zarzuty jako wojskowej i donieczczanki. I wróciła do służby - została księgową w 63. batalionie 111. brygady obrony terytorialnej. Mamie obiecała, że będzie służyć w tyłach, ale znalazła się na Charkowszczyźnie, a potem na Sumie, skąd żołnierze przeprowadzali wyjazdy do obwodu kurskiego.

Zniknięcie i poszukiwanie

Od 15 sierpnia Maria Rybińska nie miała kontaktu, mama zaczęła jej szukać. W poszukiwania zaangażowała się policja. Wśród zabitych, nieidentyfikowanych ciał w tym czasie w Sumsce nie było Marii. Dopiero potem skontaktowała się z matką medyczka batalionu i poinformowała, że córka jest w szpitalu, przebywa+


Czytaj także

Reklama